sobota, 21 czerwca 2014

Kropocze

Sobótki, sobótki, sobótki...

...cuda wianki i inne.

A czy jeszcze ktoś pali kropocze??
Czy jeszcze gdzieś rozpala się ogniska i schodzi się pół wioski, żeby się spotkać i wywijać szmacianymi, ognistymi kulami?
Przygotowanie takiego kropocza było sporym przedsięwzięciem - skompletowanie zestawu niepotrzebnych ubrań, zapas drutu i jakiś zgrabny patyk. Szmaty zwijało się w  kulkę - im mocnej ściśnięta, tym lepiej. Dłużej się paliła i dłużej wytrzymywała.  Dalej kulkę mocowało się na drucie do patyka i wszystko moczyło się w ropie. Też im dłużej, tym lepiej. Nie było większej tragedii niż rozpadający się kropocz.

To była rzeczywiście cudowna i wyjątkowa noc. Bez porównania lepsza niż to, co odbywa się teraz :)

Cudowne wspomnienia. Niestety nie mam zdjęć, ale znalazłam co nieco na blogu: http://ranczozalas.blogspot.com/

Tak to wyglądało:


Te dwa powyższe zdjęcia przelinkowane ze strony http://ranczozalas.blogspot.com/2011/06/kropocz.html

piątek, 20 czerwca 2014

Makowa Anna

Takie małe makowe szaleństwo z dwoma cudownymi wariatkami :). Najtrudniejsze z całej akcji było:
1. Znalezienie pola makowego. W tym roku wyjątkowo podziałały opryski i maki w polach zniknęły
2. Zaplecenie wianka bez pomocy sznurka
3. Zachowanie minimum powagi i skupienia na zdjęciach.

Dziewczęta, było cudownie ;)) Mam mam nadzieję, że to nie będzie nasz ostatni wypad ;)





czwartek, 19 czerwca 2014

żuławskie smaczki

Dom podcieniowy w miejscowości Bystrze, rozpływam się za każdym razem jak widzę.


A tutaj jego biało-czarny głośny strażnik ;)


środa, 18 czerwca 2014

eksperyment na moście

Ten eksperyment na moście podczas niedzielnego spaceru ukazał bogate wnętrze mojego aparatu.

Przez te kilka lat nazbierało mu się wewnątrz tyle syfów, że NIE MAM POJĘCIA jak one się tam pomieściły.





środa, 11 czerwca 2014

sobota, 7 czerwca 2014

wafel

Dawno temu w Krakowie na Wawelu. Czekam na moment, żeby pojawić się tam choć na chwilę. 

piątek, 6 czerwca 2014

Badylaki

Potrzebuję namiary na pole bogate w maki i chabry :). Od kilku lat próbuję się wybrać, ale zawsze okazuje się, że jest już za późno.


środa, 4 czerwca 2014

Wroclove

Dawno temu we Wrocławiu... 

Spacery z Lehem, jego walizką i melonikiem, w tle świetlista Odra i świetlista droga. W ogóle tam wszystko było świetliste. A Lehowa sesja jedna z moich ulubionych. Jakieś jej ślady pozostały jeszcze tu


Fontanna na rynku robiła furorę nie tylko wśród dzieci, szaleństwo wśród fotografów... 


A po pracy chodziło się na piwo.. drugie najlepsze na świecie, bo pierwsze najlepsze jest w krakowskim Szynku ;)


Właśnie uświadomiłam sobie, że koloranki powstały na rynku we Wrocławiu. Kiedy to po paskudnym dniu w banku ruszyłam w plener - w pełnym słońcu, upale.. i stwierdziłam, ze nic z tego pewnie nie wyjdzie :)) A tu niespodzianka.




wtorek, 3 czerwca 2014

Palczewo







Cel na najbliższy czas - zobaczyć wnętrze tego kościoła









Dziękuję za niesamowitą wyprawę pozytywnie zakręconym na punkcie żuławskiej depresji: