Wzięło mnie na sentymenty... Jedno z moich ulubionych zdjęć z Wrocławia, z zoo. Zrobione przy klatce z tygrysem. Tak, wiem, rozmazane, ruszone, nieostre. W tym przypadku mnie to jakoś nie obchodzi. Oczywiście... żałuję, mogło być lepiej. Ale niestety.. nie jest, poprawić się nie dało, bo zaraz w kadr wlazł mi jakiś wielki pan. Jest to jedno z bardziej niedocenionych przez wszechświat zdjęć... Wszak miłość jest ślepa. Może komuś się tu spodoba :)
Zapytałam dziecko niosące świeczkę: - Skąd pochodzi to światło? Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął. -Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. -Wtedy ja powiem ci skąd pochodzi.
Cudne to zdjęcie! Niezwykły klimat... i trochę zapachniało mi "Królestwem" von Triera (no sorki) ;)
OdpowiedzUsuń