Ooo! Poza Cobenem (czytałam może ze 2-3 jego książki, możliwe,że nawet i tę, nie pamiętam po tytułach, dla mnie to były takie z rodzaju tych, przy których nawet się dobrze bawisz w trakcie, ale 2 dni potem zapominasz o czym było) żadne z nazwisk i tytułów nic mi nie mówi. Jak okazą się fajne, opisz wrażenia. Będziemy polecać ;-)
Dziwne to.
OdpowiedzUsuńCo tam z biblio przytaskałaś?
Jutro napisze, znaczy później, teraz ide spać Układałam głupią ankietę ewaluacyjną i coś mi chyba nie wyszło... trzeba to przekimać ;)
OdpowiedzUsuńHarlan Coben - Nie mów nikomu
OdpowiedzUsuńYves Jego, Denis Lepee -1661
Hakan Nesser - Karambol
Philipp Vandenberg - Zapomniany Pergamin
.Ot..co.
Ooo! Poza Cobenem (czytałam może ze 2-3 jego książki, możliwe,że nawet i tę, nie pamiętam po tytułach, dla mnie to były takie z rodzaju tych, przy których nawet się dobrze bawisz w trakcie, ale 2 dni potem zapominasz o czym było) żadne z nazwisk i tytułów nic mi nie mówi. Jak okazą się fajne, opisz wrażenia. Będziemy polecać ;-)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) Boję się ambitnej literatury ;), ponieważ mój odmóżdżony po studiach mózg niewiele kuma ;-)
OdpowiedzUsuńAnia, zacznij od Elementarza :P - powroty do źródeł mają dobry wpływ na nas.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęcia, w pierwszej chwili myślałem, że to struktura mocno zniszczonego włosa - widzisz co reklamy robią z mózgów? Fajne zdjęcie.
A dlaczego ja dopiero teraz widzę Twojego bloga?:) Dodaję do ulubionych:)*
OdpowiedzUsuń