wtorek, 5 lipca 2011

Warszawa odbita


------------------------------------------------------------


Niby wakacje, niby wolne, niby... ech.
A ja nie mam czasu na nic. Cały dzień jakieś zabieganie, poplątanie, pomieszanie i jeszcze ten wszechobecny burdel w koło. Łazienka jak pobojowisko czeka na obłożenie kafelkami. Mam nadzieję, że do soboty. W pokoju zdarte panele ze ściany - na razie tylko z jednej, żeby zobaczyć co kryje się pod spodem. W czwartek obdzierania ze skóry ciąg dalszy ;) Kiedy... i czy to się skończy?
Doczekać się już nie mogę. Marzę o końcowym efekcie, kiedy będzie miło i ładnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz