sobota, 4 lutego 2012

skończyłam 30

Najgorzej było zacząć, później z górki, a końcówka... porażka, orka na ugorze.
Mimo wszystko pozostaje nadzieja, że na tym nie będzie koniec.

A jutro... powrót do miasta szewskiego mistrza... czyli do Czczewa.
Szybko minęło. 

Poniżej migawka z Krakowa:



2 komentarze: